Lesio
Dzień dobry!
Mam na imię Lesio.
Mam około 4-5 lat – jestem dorosłym Panem Psem. Jestem średniej wielkości, cechuje mnie czarno-podpalane umaszczenie i charakterystyczny zgryz. Nie przejmujcie się nim – taki już się urodziłem, nie przeszkadza mi on ani trochę w codziennym funkcjonowaniu. Taka już moja uroda, taką mam minkę.
Przyjechałem do schroniska jako podrostek. Schronisko bardzo mnie przytłaczało, ale dzielnie starałem się robić postępy. Niestety zawsze byłem zbyt daleko w kolejce po miłość – widziałem, jak domy znajduje mnóstwo moich psich kolegów. Na mnie nie spojrzał nikt…
Do czasu, aż zobaczyła mnie Ciocia Agata. Postanowiła dać mi dom tymczasowy, zabrać mnie do siebie i pokazać, co to dom i miłość. Codziennie pracuje nade mną, otwiera mnie na świat i odgania strachy. Rozglądam się za domem stałym, więc pozwólcie, że troszeczkę o sobie opowiem:
Moja tymczasowa opiekunka mówi, że jestem przemiłym psem, choć jeszcze wystraszonym. Potrzebuję czasu i spokoju – to klucz do tego, bym czuł się gdzieś dobrze. Można mnie już głaskać, gdy siedzę obok – po chwili rozluźniam się i zasypiam spokojnie. Ostatnio podbiegam do mojej opiekunki już sam z siebie po czułości i jej uwagę. O smaczki też potrafię się upomnieć.
Jestem całkiem kontaktowym psiakiem, który pragnie bliskości człowieka, ale dopiero poznaje domowe życie, życie z człowiekiem i otaczający go świat.
Zachowuję czystość w domu i pięknie przesypiam noc. Powoli zaczynam brykać, nawet z opiekunką – radośnie zapraszam ją do zabawy.
Chętnie zjadam smaczki i karmę z ręki, często siadam i patrzę na opiekunkę, czekając na smakołyk. Na razie nie słyszę z odległości, z bliska słyszę głośniejsze dźwięki typu gwizdnięcie, klaśnięcie. W chwilach stresu albo nicnierobienia zdarza mi się krążyć w kółko – nie jest to neurologiczne ( poznałem Ciocię Neurolog. Boska jest! ), ale moja psychika wypracowała sobie taki możliwy sposób radzenia sobie ze stresami. Przyjmuję leki, które łagodzą te zachowania i łatwo mnie też z nich wybić. Wobec wszystkich psów jestem albo obojętny albo troszkę zainteresowany, bez żadnej agresji. Komunikuję się z nimi bardzo ładnie, chętnie bawię się z nimi i ganiam. W domu tymczasowym nie reaguję na koty. Chodzę na smyczy już całkiem ładnie. Jeszcze się zatrzymuję, a gdy poczuję pociągnięcie, to się zapieram, ale myślę, że przy mojej systematyczności opanuję spacerki jeszcze o wiele lepiej.
Szukam cierpliwej, kochającej i odpowiedzialnej rodziny. Szukam ludzi nastawionych na pracę nad lękowym psem, wyrozumiałych i empatycznych. Bardzo, potrzebuję miłości i poczucia bezpieczeństwa.
Chętnie zamieszkam z innym, stabilnym psiakiem, ale nie jest to warunek konieczny.
Przebywam w domu tymczasowym w Czekanowie. Obowiązują procedury adopcyjne, oczywiście istnieje możliwość, by mnie poznać.