Lovelas
Cześć. To ja Brooklyn, szalona i radosna sunia. Chcesz wiedzieć ile mam
lat? Hmmm chyba, 4-5 ale mam bardzo młodzieńczą werwę i energię. Jaka
jestem? Bardzo otwarta i wylewna nawet nie wiesz jak ja się cieszę na
widok człowieka – normalnie całą sobą pokazuję radość, ale coś skakanie
ciotkom się nie bardzo podoba (myślę, że w domu się tego nauczę) ale
aktualnie tak bardzo mi brakuje kontaktu z człowiekiem, że to jest
silniejsze ode mnie. W zamian, na przeprosiny obsypię Cię buziakami i
będę wpatrywała się w Ciebie z miłością. Zakładanie szelek, sprzęt
spacerowy – nie problem, byleśmy się szybko z tym uwinęli, bo
niecierpliwie czekam już na wyjście z kojca – w gratisie znowu buziaki.
Na spacerkach idę ładnie, nie reaguję na inne psy, chyba, że moja
koleżanka da mi znać, że trzeba szczeknąć – to w imię solidarności
szczekam, ale liczy się człowiek i wspólne wędrowanie. Nie bardzo lubię
wracać do kojca i nie lubię, jak schronisko pustoszeje bo ciocie idą,
moje oczy wtedy są smutne. Czekam, żeby wypatrzył mnie taki mój
człowiek, jedyny, kochany – liczę, że ten dzień nadejdzie niedługo, bo
przecież jestem takim fajnym słodziakiem, uroda też niczego sobie,
wzrost – średni, oddam mu moje całe psie serce i będę kochać na zabój.
Ciocie mi obiecały, że będą mnie polecać (cokolwiek to znaczy…) Na tą
chwilę siedzę za kratami w Schronisku obok Tarnowskich Gór, tęsknym
wzrokiem wypatruję mojego człowieka. Aaa jeszcze Wam powiem, że raz w
tygodniu są u nas spacerki, przychodzą inni ludzie i wychodzimy do lasu –
jeeejku, jakie to fajne i Ci ludzie nas głaszczą, dają smaczki no i
podsłuchałam, że mnie bardzo chwalili. Gdybym miała zostać drugim psem w
domu, konieczny jest spacer równoległy z psim rezydentem, można również
sprawdzić moją reakcję na koty (w warunkach schroniska).